Przełamianie! Korona vs Grunwald 7-0!

Przełamianie! Korona vs Grunwald 7-0!

Korona przełamała złą passę i w przekonującym stylu pokonała drużynę Grunwaldu Połomia.

Korona rozpoczęła mecz świetnie. Dośrodkowanie w pole karne Wójcika zostało wybite przez wychodzącego na 8 metr bramkarza. Mirosław Durek postanowił uderzyć i w ten sposób zdobył bramkę otwierającą wynik - strzałem z 40 metrów, lobując bezradnego bramkarza. Druga bramka to jakże ulubiona akcja Korony. Dośrodkowanie idealnie wykorzystał Rober Klimek uderzając piłkę tuż przy samym słupku. Bramka na 3-0 wpadła w około 20 minucie. Mateusz Fortuna przejął piłkę na 25 metrze po czym świetnym strzałem z dystansu pokonał bramkarza. Chwilę po tej bramce boisko opuścił Durek, który źle zniósł jedno ze starć z rywalem a na boisku pojawił się Macek. Kolejnych szans nie brakowało, brakowało jednak skuteczności i w ten sposób do przerwy było tylko 3-0 zważywszy na słabą postawę gości.

W drugiej połowie na boisku zameldował się Gugała który zmienił Bruda. Początkowe ustawienie uległo całkowitej zmianie. Stoperem był Edward Jurasz a przed nim grał Jakub Gugała. Na prawej stronie grał Michał Macek a w środku pola Maciej Mroczka wraz z Wojciechem Łukasiewiczem. W 55 minucie Grzegorz Niemiec odwrócił się w polu karnym po czym został sfaulowany przez jednego z rywali. Robert Klimek pewnie wykorzystał rzut karny strzałem w prawy róg bramkarza. Na boisku pojawił się Bolesław Dudziński zmieniający Mateusza Wójcika i to on strzelił kolejną bramkę. Maciej Mroczka dograł piłkę w boczny sektor boiska a Dudziński chcąc dośrodkować uderzył piłkę tak, że ta wpadła idealnie za kołnierz bramkarza Połomi. No boisku w 70 minucie pojawił się Maciej Kut zmieniając Mateusza Fortunę. W 80 minucie Bolesław Dudziński strzelił swoją drugą bramkę, tym razem wszystko jednak było zamierzone a bramka była jedną z ładniejszych w tym spotkaniu. Ostatnią zmianą jaką przeprowadził trener Mariusz Kępa było ściągnięcie z boiska Grzegorza Niemca i zastąpienie go Maciejem Konsurem. Bramkę na 7-0 zdobył Maciej Kut. Dokonał tym samym prawie niemożliwego. Strzelając dwie bramki w jednej akcji. Tyle, że ta pierwsza niesłusznie nie została uznana. Po strzale głową piłka przekroczyła linię bramkową, sędzia jednak nakazał grać dalej. Dosłownie po 30 sekundach Kut strzelił jeszcze raz, znowu głową, tym razem piłka zatrzepotała pewnie w bramce i sędzia musiał wskazać na środek boiska. Do końca spotkania nic się nie zmieniło.

Wracamy tym samym do gry, w walce o górne miejsca w tabeli. Obecnie zajmujemy 4 miejsce ale do lidera tracimy punkt. To właśnie do lidera udamy się w ostatnim meczu tej rundy!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości